W każdym odcinku jest dużo Kowalskiego. W końcu to człowiek pingwin od opcji. Wszędzie go dużo. I dużo też gada :-)

"Już wcinam" to tekst epicki. W ogóle Hans i Rico jak już coś powiedzą to klękajcie narody :-)


"Megamort"-też fajny odcinek.

Moja kuzynka uwielbia ten tekst Rico

Nom.

I Kowalski:
-Mamusiu...

"Król Maurice"-hahahahahah :-)

Od mojej rejestracji na tym forum minęło tyle czasu, że powinnam już kilka tygodni temu wypowiedzieć się w tym temacie. Ciągle odkładałam to na później, teraz wreszcie zostawiam tutaj swoją opinię. Wymienię tytuły wszystkich odcinków, które przypadły mi do gustu; pogrupuję je sezonami, ponieważ jest ich całkiem sporo.
Zaczynam więc od pierwszej serii... Pomimo słabszej, niż w pozostałych grafiki podoba mi się ona najbardziej. Choć zdarzały się wyjątki, większość należących do niej epizodów była zabawna i interesująca; widać było po niej, że reżyserowie mają mnóstwo pomysłów i starają się stworzyć coś ciekawego oraz niepowtarzalnego. Odcinki, które zaliczam do moich ulubionych, to:
- "Gone In A Flash" - Julian, przekonany, że Maurice został uwięziony we wnętrzu aparatu oraz jego upór i irytacja zawsze doprowadzają mnie do śmiechu. Inny powód, dla którego podoba mi się ten epizod, zawarty jest w mojej sygnaturze;
- "The Hidden" - gdybym stwierdziła, że lubię rzeczony odcinek jedynie z powodu Kowalskiego jako głównego bohatera, skłamałabym - oglądając, nie da się nie docenić zabawnych sytuacji i cytatów;
- "All Chocked Up" - nie potrafię podać przyczyny, dla której podoba mi się ów epizod - po prostu mnie on bawi; podczas "pożegnania" z Rico dosłownie tarzałam się ze śmiechu;
- "Go Fish" - "słodki" występ pingwinów, chóralne "Awww!" widzów i próby zdobycia ryb przez oddział sprawiają, że rechoczę jak idiotka;
- "Miracle On Ice" - któż z nas nie lubi kultowego już cytatu o Amandzie i zbyt różowym żyrandolu albo akcji ze stopą Juliana?;
- "Tagged" - uwielbiam występujący w tym odcinku fragment z gałkami: czerwoną, karminową, rubinową, magenta, karmazynową, cynobrową i szkarłatną; XD
- "I Was A Penguin-zombie" - zabawne sytuacje - takie, jak zachowywanie się oddziału "po męsku" - i obecność siatkówki w rzeczonym epizodzie czyni z niego jeden z moich ulubionych;
- "Jiggles" - Kowalski jest postacią, którą lubię najbardziej, toteż nie mogę nie kochać odcinka z Żelusiem w roli głównej!
Czas na sezon drugi. Choć nie mogłam powiedzieć, że nie podoba mi się on, uważam, że był najsłabszy ze wszystkich. Niektóre epizody były trochę bezsensowne i zwyczajnie nudne, "kilka" z nich mimo to bardzo mi się podobało. Należą do nich:
- "It's About Time" - trzech Kowalskich naraz; czego chcieć więcej? Podobały mi się również cytaty, takie, jak "chrome paradowanie z osłem";
- "Kaboom And Kabust" - niczego nie ogląda się z taką przyjemnością, jak nieuzasadnionej przemocy i szaleństwa w wydaniu Rico. Ka-boom!;
- "The Lost Treasure Of The Golden Squirrel" - mam wrażenie, że odcinek ten po części był parodią "Władcy Pierścieni" - mojej ulubionej książki oraz filmu, zatem oglądałam go z przyjemnością;
- "Hot Ice" - jeden z powodów, dla którego oglądam ów epizod z przyjemnością, to genialne teksty i zachowanie Rico. Drugiego z nich chyba nie muszę tłumaczyć... "We swam as one, I touched your gentle flipper. When we were done, you wanted someone hipper!";
- "Loathe At First Sight" - nie wspominam już o pairingu Kowaris i Alice + kosz na śmieci. Najlepsze były cytaty: "Prowadź mnie, matematykooooo!" lub wspaniałe "Idź się lecz!".
- "The Trouble With Jiggles" - Julian to wspaniały stenotypista, przy nim każda rozprawa sądowa zamienia się w niezwykłą przygodę! Świetny był też tekst króla lemurów: "Nie... czuję... tyłka...".
- "Time Out" - nie potrafię wyjaśnić, dlaczego lubię ten odcinek, mogę jednak powiedzieć, iż Kowalski i Julian to wspaniały duet;
- "Our Man In Grrfurjiclestan" - obsesja Bucka Rogguta na punkcie Czerwonego Wiewióra jest czymś, z czego nie da się nie śmiać;
- "I Know Why The Caged Bird Goes Insane" - kiedy obejrzałam ów epizod pierwszy raz, nie podobał mi się on, później jednak zmieniłam zdanie. Kowalski grający w karty ze sobą i rozmawiający z namalowanym  króliczkiem... Mistrzostwo!
Opiszę teraz serię trzecią. Moim zdaniem, niemal dorównywała ona poziomem pierwszemu sezonowi, była jednak od niego bardziej zwariowana oraz zaskakująca - kto, oglądając starsze odcinki, mógłby podejrzewać Kowalskiego o odtańczenie "seksownego" tańca lub Rico o zjedzenie innego pingwina? To szaleństwo sprawiło jednak, że seria spodobała mi się bardziej. Moje ulubione odcinki, które wchodzą w jej skład, to:
- "A Kipper For Skipper" - lubię go za wybuchowe marzenie Rico oraz końcową puentę szefa... On po prostu chciał śledzia!;
- "Action Reaction" - cały epizod był zabawny, lecz Rico oblepiony kolorowymi karteczkami i Juliana wykorzystanego do powrotu do zoo biją całą resztę na głowę;
- "Mental Hen" - choć nie da się ukryć, że odcinek ten może być wkurzający, gdy ogląda się go zbyt często, słuchanie piosenki "The Kowalski" raz na jakiś czas może rozbawić każdego. Ain't nothing stronger than DESIRE!;
- "Operation: Lunacorn Apocalypse" - chociaż nie przepadam za "słodką" pasją Szeregowego, inwazja jednorożców i teksty Kuchikukana (nie wiem, jak poprawnie napisać to imię) potrafią dosłownie powalić;
- "The Terror Of Madagascar" - fossa, która okazuje uczucia Julianowi, znęcając się nad nim, to jeden z najzabawniejszych obrazów w serialu;
- "P.E.L.T." - choć nie jestem wielką fanką Skippera, bardzo lubię moment, w którym rozbija on lód wystrzelony w jego stronę przez Kurę - podkreśla on jego siłę, moc... Śmieszy mnie również genialny "Komandor Kowalski";
- "Operation: Swap-Panzee" - uwielbiam fragment ze starzejącym się Szeregowym oraz ten, w którym pingwiny stawiają czoła swoim słabościom i pokonują mnie. Zawsze bawi mnie również gadanina Kowalskiego na temat wymiotowania - nie mogę wówczas powstrzymać chichotu.
Ufff... trochę się rozpisałam.

Ostatnio edytowany przez Zoffijka (2013-10-28 17:41:49)

Ulubiony odcinek.... wszystkie w których występuje Bulgot